Policjanci udaremnili jazdę dwóm kierowcom
Policjanci w codziennej służbie wykorzystują testery do wykrywania narkotyków w organizmie kierowcy. To między innymi analizator Drager Drug Test 5000, który służy do wstępnego badania kierowców na zawartość w organizmie środków odurzających – narkotyków w postaci amfetaminy, opiatów, kokainy i jej pochodnych, benzodiazepiny i kanabinoidów i ich pochodnych. Pobrana próbka śliny wędruje do analizatora i już po kilku minutach można odczytać wynik. Jeżeli pomiar wykonany przez urządzenie jest dodatni, wtedy od kierowcy pobierana jest krew, którą bada potem specjalistyczne laboratorium.
Dzięki posiadanemu urządzeniu Drager Drug Test 5000 sopoccy funkcjonariusze tylko wczoraj wyeliminowali z ruchu dwóch kierowców podejrzewanych o jazdę pod wpływem środka odurzającego. Po godzinie 1.00 w nocy na ul. Malczewskiego zatrzymali oni do kontroli 21-latka, który kierował volkswagenem. Okazało się, że mieszkaniec Bydgoszczy nie posiada uprawnień do kierowania, a policjanci widząc też jego nerwowe zachowanie i nienaturalnie zwężone źrenice nabrali podejrzeń, że 21-latek może znajdować się również pod wpływem narkotyków. Nie mylili się. Wstępne badanie śliny wykazało u młodego kierowcy obecność metamfetaminy i został on zatrzymany. W wyniku dalszych działań funkcjonariusze drogówki zabezpieczyli także woreczek z substancją zawierającą 4-CMC, który 21-latek schowany miał w bieliźnie. Dziś na podstawie zebranych dowodów 21-letni mieszkaniec Bydgoszczy usłyszał zarzut posiadania kilku porcji środka psychotropowego, do którego przyznał się. Jeżeli badanie krwi potwierdzi u niego obecność zakazanych substancji, podejrzanemu zostaną uzupełnione zarzuty o kolejne przestępstwo – kierowania samochodem pod wpływem środka psychotropowego.
Drugiego z kierowców wyeliminowano z ruchu na Alei Niepodległości. Po godzinie 15.00 policjanci ruchu drogowego zatrzymali do kontroli kierowcę seata po tym, jak zmierzyli mu prędkość i ustalili, że jedzie on 97 km/h. Siedzący za kierownicą 26-letni gdańszczanin za to wykroczenie został ukarany mandatem w wysokości 1000 złotych i na jego konto trafi też 11 punktów karnych. Ale to nie był koniec jego kłopotów. Podczas rozmowy z kierowcą policjanci od razu poczuli charakterystyczny dla marihuany zapach wydobywający się z wnętrza auta i zauważyli, że mężczyzna jest zdenerwowany. Przeprowadzili oni wstępne badanie narkotesterem, które potwierdziło obecność marihuany w organizmie 26-latka. Mężczyźnie elektronicznie zatrzymano prawo jazdy i pobrano krew do badań. Jeżeli wynik badania krwi potwierdzi, że gdańszczanin kierował pod wpływem środka odurzającego, usłyszy on zarzut i poniesie odpowiedzialność karną przed sądem.
Za jazdę pod wpływem środka odurzającego i za posiadanie narkotyków grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Bądźmy rozważni na drogach i pamiętajmy…