Miał być wielki interes. 67-latka straciła ponad 30 tys. euro
Internetowi oszuści najczęściej szukają ofiar wśród kobiet. Podają się np. za amerykańskiego żołnierza, lekarza albo po prostu za Amerykanina mieszkającego w innym kraju i pod taką legendą „zaczepiają” użytkowniczki na portalach społecznościowych lub komunikatorach internetowych. Następnie, aby uwiarygodnić swoje działania, prowadzą dość długą korespondencję elektroniczną. Zwierzają się i zaprzyjaźniają z ofiarą. Korespondencja ta z czasem zaczyna mieć charakter bardzo osobisty i przeradza się w poważne deklaracje na przyszłość. Przestępcy wymyślają różne historie, ale ich schemat działania jest podobny: zawarcie znajomości przez Internet, zaprzyjaźnienie się, a na końcu wyłudzenie wysokich sum pieniędzy.
Niestety przekonała się o tym 67-letnia Polka, która po wielu latach mieszkania za granicą postanowiła wrócić do kraju. We wrześniu br. za pośrednictwem serwisu internetowego „zaczepił” ją 39-letni Amerykanin, który twierdził, że mieszka w hotelu w Singapurze. Początkowo były to tylko przyjacielskie rozmowy, ale z czasem mężczyzna zaczął namawiać ją do wspólnego prowadzenia sklepu internetowego działającego na zasadzie pośredniczenia w transakcjach hurtowych. Gdy 67-latka zgodziła się, mężczyzna instruował ją, co ma robić i podesłał jej link, który kliknęła i założyła sklep. Pierwsze pieniądze na działalność sklepu wpłacił 39-latek, kolejne przelewy na wskazane konto wykonywała już tylko kobieta. Widząc, że wpłacane sumy pieniędzy pojawiają się na stronie sklepu, 67-latka wierzyła, że wszystko jest w porządku i sklep działa. Do czasu. Gdy na początku listopada br. kobieta poinformowała 39-latka, że nie ma więcej pieniędzy i nie może wykonać dalszych przelewów, kontakt z mężczyzną nagle się urwał. Do tego pokrzywdzona zauważyła, że nie może wykonać żadnych transakcji na stronie sklepu, który założyła. Wczoraj 67-latka zgłosiła się do sopockich policjantów i powiadomiła o oszustwie. Przekazała też, że straciła ponad 30 tys. euro.
Sopoccy policjanci zajmują się już tą sprawą i przypominają! Legendy, jakie oszuści wymyślają, są przeróżne. Począwszy od zablokowanych, z różnych przyczyn, kont bankowych, poprzez uiszczenie opłat manipulacyjnych za wysłanie do internetowej znajomej wartościowej paczki, która „utknęła" gdzieś na granicy. Warto podkreślić, że owe opłaty sięgają kwot rzędu kilku tysięcy złotych. Zmanipulowane kobiety wykonują bezmyślnie polecenia internetowego amanta, który podając przeróżne konta bankowe zarejestrowane w różnych częściach świata, wyłudza znaczne sumy pieniędzy. Zdarza się, że kobiety, aby pomóc „żołnierzowi”, zaciągają kredyty bankowe.
Sprawcy najczęściej posiadają wiele fałszywych kont/profili. Budują oni swoją internetową "tożsamość”. Fałszywe zdjęcia i fałszywe informacje dotyczące codziennego życia. Wszystko po to, by uśpić czujność ofiary i w ten sposób wyłudzić pieniądze. Warto pamiętać, że oszuści cały czas modyfikują swój sposób działania i dlatego w każdym przypadku, gdy ktoś próbuje uzyskać od nas pieniądze, trzeba wykazać się dużą ostrożnością. Opisana znajomość odbywała się w języku angielskim, ale trzeba pamiętać, że przestępcy często korzystają z automatycznych translatorów, więc sposób ich pisania może być nieskładny.
Pamiętajmy, tylko nasza ostrożność, czujność i dystans do przekazywanych informacji spowodują, że nie staniemy się kolejną ofiarą oszustwa!